wtorek, 22 marca 2016

Strach

Są takie chwile w życiu, z którymi nie wiadomo co począć. Kiedy myśleć nie jesteś w stanie. Nie wiesz co czujesz. Działasz machinalnie. Mierzysz się sam ze sobą.

Są takie chwile w życiu, które sprawiają, że krew w żyłach zamiera ze strachu. I z takim strachem musisz sobie poradzić sam. Nikt nie może Tobie pomóc.

Są takie chwile, gdy chcesz wyć, płakać, krzyczeć a najbardziej przyspieszyć czas. Są takie chwile, kiedy paniczny strach o najbliższych odbiera rozum. Są takie chwile, o których myślisz: nie zniosę. A jednak, na przekór całemu światu i sobie, jesteś.

Choćbyś był silny niczym tur, choćbyś miał w sobie pokłady mocy niezmierzone w obliczu takiego strachu stajesz się bezbronny, bezsilny, nagi. Możesz tylko czekać.

Kiedy rzeczywistość rozwiązuje sprawy za Ciebie zaczynasz uporczywie myśleć: co by było gdyby. Im szybciej zrozumiesz, że to absolutnie nieistotne, że co miało się stać dokonało się, tym lepiej dla Ciebie. Inaczej utoniesz w bezkresnym smutku, wyrzutach sumienia, bólu, rozpaczy.

Pamiętaj, trwasz dalej i świat trwa dalej. Nie na wszystko masz wpływ - niestety - ale jedno wiem, tylko od Ciebie zależy, czy wybierzesz życie, czy przetrwanie. Zdradzę Tobie,że przetrwanie to bardzo marny sposób na życie.

poniedziałek, 14 marca 2016

Pan z książki

Metro. Gwar. Tłum. Siadam. Naprzeciwko subtelny starszy pan. Znoszone, perfekcyjnie wyprasowane ubranie. Melonik. Skórzane rękawiczki. W dłoniach szary papier a pod papierem kwiaty. Chyba. Idealny starszy Pan z książki.

Jest południe. Pan z książki ma szczęście, siedzi. Niełatwo usiąść w metrze o tej porze. Jest szczupły. Nie zajmuje wiele miejsca. Obok ulokował się młody mężczyzna. Nogi rozsunął mocno, jakby szykował się do szpagatu. Rozpycha się, łokieć wbija pod żebra sąsiada. Pan z książki usiłuje zachować dystans, ale kończy mu się przestrzeń. Mam ochotę puknąć rozpychającego się palcem między oczy.

Jest duszno. Pan z książki oddycha ciężko. Przedzierająca się do wyjścia kobieta nadeptuje mu na stopę. Nawet tego nie zauważa. Czy tylko ja widzę Pana z książki?

Uśmiecham się do niego. Zdziwiony unosi brwi, ale odpowiada uśmiechem. Pięknym, czystym, szczerym.

Pociąg zbliża się do kolejnej stacji. Pan z książki z troską wygładza szary papier. Podnosi się z trudem.

Chciałabym żeby jakiś dżentelmen chciał kupić kwiaty, wyprasować uważnie ubranie, ogolić się drżącą od parkinsona ręką. Dla osiemdziesięcioletniej mnie. Bardzo.

Pan z książki istnieje.

poniedziałek, 7 marca 2016

Swoją wiarą być

Skąd się bierze licha samoocena? Wiary w siebie niedobór. Przekonanie,że za mało "odpowiednich" nas w nas. Skąd sztywność paraliżująca. Płochliwość dziwaczna. Strach przed pokazaniem siebie. Myśli swoich. To nurtuje.

Skąd?
Z braku wiary;-). Ze wspomnień złych. Z perfekcjonizmu. Z miłości braku lub nadmiaru. Z permanentnego szukania lepszej wersji. Z wrażliwości ponad miarę. Z braku wsparcia w dzieciństwie, dorosłości lub wsparcia w ogóle.

Przeczytać można milion zdań na ten temat. Czy to coś da? Nie sądzę. Możliwości jest mnóstwo. Ciężko wybrać właściwe. Diagnozę sobie postawić - bez znieczulenia, bez wybielania - najtrudniej.

Co robić? Zastanów się, co z Tobą wyczynia ten brak, niedobór, defekt, skaza, rysa, niedogodność, feler, cecha. Zastanów się na zimno.

Nie dręcz siebie. Wyłącz sadomasochistyczne upajanie się własnym niedołęstwem, to droga donikąd. Znikąd donikąd.

Stań w opozycji. Przejdź do kontrataku. Przeciwdziałaj.

Swoją wiarą bądź.

Luty 2015r. Bruno Ramos Lara